kiedy chodziłem do szkoły
nielubiłem czytać książek
pamiętam że w pustyni i w puszczy
czytałem przerzucając co dziesięć
piętnaście a potem trzydzieści stron
miłość przyszła sama wraz z dostojewskim
i od tego momentu traktuję książki jak trofea
czytam i odkładam na półkę
nigdy nie pożyczam bo wtedy stałbym się złodziejem
Z lekturami tak bywa i już, ale co do trofeów i złodziei mam inne zdanie. Dla mnie książka to przyjaciel, który mieszka ze mną na stałe, albo jest gościem, który po ciekawym spotkaniu wraca do siebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń