rozstanie
to jedno słowo
nie przechodzi nam przez gardło
serce chce je powiedzieć lecz grzęźnie
w tej trudnej miłości
„my” spadamy na dno
potem "ty" wybiegasz zbudowana z zazdrości
te ostatnie pocałunki już nie należą do nas
obce usta
obce dłonie
ty bierzesz zdjęcia
ja zabieram ramki
dzielimy to co „nasze” na „moje” i „twoje”
spakowaną torbę mam
z marzeń i rozkoszy
z nieprzespanych nocy
z miłości podupadłej
buduję swój dom
stawiam swój chwiejny namiot
stawiam go na mieliźnie
rozstanie