gdybyś jutro miał nadejść
zachowywał bym się jak
dymitr karamazow
bez zahamowań
wydał bym ostatnie pieniądze
na alkohol
narkotyki
i prostytutki
zimne powietrze nocy
samo wciska mi się do ust
i cieszę się zmarzniętymi dłońmi
nie zakładam czapki
i bez butów biegam po zamarzniętej ziemi
za krasnalami i wróżkami
wyznaje miłość wszystkim dziwkom świata
gdybyś miał jutro nadejść
ale nie nadejdziesz
więc próbuje ocalić swoje życie.
poniedziałek, 9 października 2017
sobota, 7 października 2017
Ciężko rodzić się zimą
ciężko rodzić się zimą
nawet jeżeli zimy na bliskim zachodzie
są bardziej dotkliwe
to tutaj w stajni też nie jest przyjemnie
nawet chóry anielskie nie śpiewają
bo nikt nie uszył im szalików
a boją się o swoje gardła
nie chcą ich przeziębić
możliwe że którejś zimy tu na wschodzie
spadł śnieg i pasterze pochowali się po ciepłych chałupach
grzejąc dłonie przy domowych ogniskach
i nie mieli czasu ani ochoty
wypatrywać narodzin jednego z wielu dzieci
ciężko rodzić się w świecie
gdy od dawna panuje zima
i nie widać jej zakończenia
tylko słońce rodzi się na nowo
i wyciąga swe smukłe ramiona
aby pochwycić swoich wyznawców
i ich błogosławić
a zimy na bliskim zachodzie i wschodzie
są długie
męczące
szare i brudne
ludzie przez to cierpią na depresję
wtedy strzelają do innych i czasem do siebie
nawet jeżeli zimy na bliskim zachodzie
są bardziej dotkliwe
to tutaj w stajni też nie jest przyjemnie
nawet chóry anielskie nie śpiewają
bo nikt nie uszył im szalików
a boją się o swoje gardła
nie chcą ich przeziębić
możliwe że którejś zimy tu na wschodzie
spadł śnieg i pasterze pochowali się po ciepłych chałupach
grzejąc dłonie przy domowych ogniskach
i nie mieli czasu ani ochoty
wypatrywać narodzin jednego z wielu dzieci
ciężko rodzić się w świecie
gdy od dawna panuje zima
i nie widać jej zakończenia
tylko słońce rodzi się na nowo
i wyciąga swe smukłe ramiona
aby pochwycić swoich wyznawców
i ich błogosławić
a zimy na bliskim zachodzie i wschodzie
są długie
męczące
szare i brudne
ludzie przez to cierpią na depresję
wtedy strzelają do innych i czasem do siebie
środa, 27 września 2017
Miałem być muzyką graną z serca
miałem być muzyką graną z serca
a jestem ciszą
miałem być potrawą smaczną i pożywną
a jestem jałowym kęsem czerstwego chleba
miałem być winem w bukłaku
pełnym osadu
a jestem łykiem ciepłej brudnej wody
miałem jechać do niniwy
pełen nadziei i odwagi
mówić o wyroku
a płynę statkiem z jaffy
i rzuca mną wicher i strach
który zagląda w oczy nie tylko moje
ale też moich towarzyszy
kołysze ich życiem w lewo i prawo
a winny jestem ja
wrzućcie mnie w odmęty mojej winy
w bezmiar mojej bezczynności
w głębię mojego zaniechania
niech brzuch kaszalota spermacetowego
stanie się moim grobem
otchłanią mojej odpowiedzialności
bo miałem być murem obronnym
a zostałem stertą kamieni
błagam aby mnie strawił sok żołądkowy
potwora morskiego
błagam aby mnie nie wypluł po trzech dniach
albo niech wypluje
może gdy stanę się ambrą zyskam na wartości
a jestem ciszą
miałem być potrawą smaczną i pożywną
a jestem jałowym kęsem czerstwego chleba
miałem być winem w bukłaku
pełnym osadu
a jestem łykiem ciepłej brudnej wody
miałem jechać do niniwy
pełen nadziei i odwagi
mówić o wyroku
a płynę statkiem z jaffy
i rzuca mną wicher i strach
który zagląda w oczy nie tylko moje
ale też moich towarzyszy
kołysze ich życiem w lewo i prawo
a winny jestem ja
wrzućcie mnie w odmęty mojej winy
w bezmiar mojej bezczynności
w głębię mojego zaniechania
niech brzuch kaszalota spermacetowego
stanie się moim grobem
otchłanią mojej odpowiedzialności
bo miałem być murem obronnym
a zostałem stertą kamieni
błagam aby mnie strawił sok żołądkowy
potwora morskiego
błagam aby mnie nie wypluł po trzech dniach
albo niech wypluje
może gdy stanę się ambrą zyskam na wartości
czwartek, 21 września 2017
Sto osiemdziesiąt tysięcy
jestem pergaminem
listem pełnym szyderstw
zapisem obcych słów
imion obcych bogów
ich niebyciem
jestem jak pusty namiot
z którego uciekł
tchórzliwy żołnierz
dezerter
błąkający się po nieznanej ziemi
połóż mnie na schodach do świątyni
wezwij anioła
sługę bożego z mieczem w ręku
niech zabije we mnie
sto osiemdziesiąt tysięcy grzechów
a w zamian da mi
piętnaście lat bycia inną osobą
i w tym krótkim czasie
niech się stanie koniec
listem pełnym szyderstw
zapisem obcych słów
imion obcych bogów
ich niebyciem
jestem jak pusty namiot
z którego uciekł
tchórzliwy żołnierz
dezerter
błąkający się po nieznanej ziemi
połóż mnie na schodach do świątyni
wezwij anioła
sługę bożego z mieczem w ręku
niech zabije we mnie
sto osiemdziesiąt tysięcy grzechów
a w zamian da mi
piętnaście lat bycia inną osobą
i w tym krótkim czasie
niech się stanie koniec
wtorek, 29 sierpnia 2017
Kwiaty niezapominajki
stoję bez butów na środku łąki
otacza mnie morze niezapominajek
nachylam się i przyglądam
szukam tej wyjątkowej
jedynej w swoim rodzaju
znajduję kwiat młody
dopiero co wyrosły z nasiona
źdźbło prawie...
... uschnięte
pomimo gęsto pokrywającej
łąkę rosy umarło
a ja wznoszę ręce do nieba i płaczę
wiem że to nic nie znaczy
to chwila
wołam: dlaczego?
a potem sam sobie odpowiadam
przepraszam w myślach
nie wierzę w to co się stało
ale wierzę w twoje spojrzenie
znam odpowiedź
wiem że moja łza nie zbawi tego kwiatka
ale czy kwiaty niezapominajki to rozumieją
otacza mnie morze niezapominajek
nachylam się i przyglądam
szukam tej wyjątkowej
jedynej w swoim rodzaju
znajduję kwiat młody
dopiero co wyrosły z nasiona
źdźbło prawie...
... uschnięte
pomimo gęsto pokrywającej
łąkę rosy umarło
a ja wznoszę ręce do nieba i płaczę
wiem że to nic nie znaczy
to chwila
wołam: dlaczego?
a potem sam sobie odpowiadam
przepraszam w myślach
nie wierzę w to co się stało
ale wierzę w twoje spojrzenie
znam odpowiedź
wiem że moja łza nie zbawi tego kwiatka
ale czy kwiaty niezapominajki to rozumieją
środa, 9 sierpnia 2017
Nie jesteś kwiatem
nie dam się zwieść twoim słowom
mimo że są słodkie jak miód
lepią się i wabią
twoje usta są jak nektar
pochlebstwa które z nich wychodzą
jak ociekające sokiem owoce
ale ja nie jestem pszczołą
a ty nie jesteś kwiatem
mimo że są słodkie jak miód
lepią się i wabią
twoje usta są jak nektar
pochlebstwa które z nich wychodzą
jak ociekające sokiem owoce
ale ja nie jestem pszczołą
a ty nie jesteś kwiatem
środa, 21 czerwca 2017
Dalet
milczę
cisza przeszywa
moją głowę
tęsknie
czekanie jest trudne
gniewam się
nic mi nie wychodzi
dziwię się
jego dłonie
sprawnie działają
Kiedy umrę przypnij mnie do nieba
kiedy umrę przypnij mnie do nieba
jak zdjęcie pinezką do ściany
byłem szalony
więc wiszenie nie sprawi mi kłopotu
tu mnie nie będzie
i tam też nie
tam mnie nie słychać
i tu cisza
więc chociaż w twoim mniemaniu
będę w niebie
a raczej do nieba przypięty
bo i tam moje istnienie
nie ma racji bytu
to tylko dla twojego złamanego serca
syrop na kaszel
placebo
jak zdjęcie pinezką do ściany
byłem szalony
więc wiszenie nie sprawi mi kłopotu
tu mnie nie będzie
i tam też nie
tam mnie nie słychać
i tu cisza
więc chociaż w twoim mniemaniu
będę w niebie
a raczej do nieba przypięty
bo i tam moje istnienie
nie ma racji bytu
to tylko dla twojego złamanego serca
syrop na kaszel
placebo
piątek, 28 kwietnia 2017
Gimel
wędruję trudną trasą
czasem w górę
czasem w dół
czasem w skwarze
a innym razem w mrozie
w przemoczonych butach
wilgotnym ubraniu
ze zmarzniętą twarzą
odmrożonymi stopami
i dłońmi
odczuwając głód i pragnienie
padam wtedy na kolana
wołam o pomoc
i wtedy coś mnie szarpie
podnosi w górę
pcha mnie do przodu
wręcz ciągnie
jest południe
słońce jest coraz wyżej
coraz mocniej świeci
i ja świecę
podniosłeś mnie z kolan
środa, 26 kwietnia 2017
Bet
ufam tylko tobie
bo wiele razy
zawiodłem się na ludziach
niby żyjemy
obok siebie
na ziemi
ale każdy z nas kroczy
inną ścieżką
ja chciałbym iść
tam gdzie dotknę nieba
gdzie moje pragnienie zostanie
zaspokojone
oni nie chcą
iść szlakiem dobroci
serce mówi słowa
niesłyszalne
ty dajesz
to co mi potrzeba
poniedziałek, 24 kwietnia 2017
Alef
uderzyłem pięścią w stół
widząc jak wszystko im wychodzi
pieniądze mają
dzięki nieuczciwości
zwycięstwo w bitwie
dzięki samolubności
przemoc i kłamstwo
stawiają ich na najwyższym
stopniu podium
krzyczę!
po co być uczciwym
kochać ludzi
dzielić dobro...
zawiał wiatr
przyniósł skwarne powietrze
trawę zieloną zmienił w popiół
była młoda, jędrna, pachnąca
przestała istnieć
w mgnieniu oka
sobota, 22 kwietnia 2017
Kocham cię
kocham cię
to takie naiwne słowa
wypowiada je mąż
który zdradza żonę
wychodzi z domu do pracy
całuje kobietę w policzek
i kłamie
mówi że wróci późno
kocham cię
mówi żona do męża
chociaż już dawno
nie widzi w nim osoby
którą można darzyć sympatią
a co dopiero uczuciem innym
niż niechęć
ten gruby, podchmielony
koleś w poplamionej koszuli
bez wzwodu
to tylko mąż
nikt więcej
tak naprawdę
kocham cię
nie znaczy nic
lepiej mówić
miło cię widzieć
czwartek, 20 kwietnia 2017
Złodziej książek
kiedy chodziłem do szkoły
nielubiłem czytać książek
pamiętam że w pustyni i w puszczy
czytałem przerzucając co dziesięć
piętnaście a potem trzydzieści stron
miłość przyszła sama wraz z dostojewskim
i od tego momentu traktuję książki jak trofea
czytam i odkładam na półkę
nigdy nie pożyczam bo wtedy stałbym się złodziejem
nielubiłem czytać książek
pamiętam że w pustyni i w puszczy
czytałem przerzucając co dziesięć
piętnaście a potem trzydzieści stron
miłość przyszła sama wraz z dostojewskim
i od tego momentu traktuję książki jak trofea
czytam i odkładam na półkę
nigdy nie pożyczam bo wtedy stałbym się złodziejem
Migające na niebiesko ekrany
migające na niebiesko ekrany
telewizorów i komputerów
ojcowie, synowie i bracia
pocierający swoje członki
śliniący się na widok aktu
nie wiedzą ile w tym kłamstwa i pudru
narkotyczne zachowania
z jednej i drugiej strony ekranu
ockną się na finiszu
gdy obudzą się żony, matki i siostry
telewizorów i komputerów
ojcowie, synowie i bracia
pocierający swoje członki
śliniący się na widok aktu
nie wiedzą ile w tym kłamstwa i pudru
narkotyczne zachowania
z jednej i drugiej strony ekranu
ockną się na finiszu
gdy obudzą się żony, matki i siostry
wtorek, 21 marca 2017
Zbawca świata
obudziłem sie rano i postanowiłem zbawić świat
włączyłem telewizor, zrobiłem sobie kawę
zjadłem ciepłe śniadanie
jedząc oglądałem poranny program
a tam:ple ple ple
o misiach i innych głupotach
w portfelu nie miałem zbyt dużo pieniędzy
pomyślałem: może starczy na butelę wódki
więc ubrałem się i poszedłem do sklepu ją kupić
po paru wypitych kieliszkach
odłożyłem zbawianie świata do jutra
włączyłem telewizor, zrobiłem sobie kawę
zjadłem ciepłe śniadanie
jedząc oglądałem poranny program
a tam:ple ple ple
o misiach i innych głupotach
w portfelu nie miałem zbyt dużo pieniędzy
pomyślałem: może starczy na butelę wódki
więc ubrałem się i poszedłem do sklepu ją kupić
po paru wypitych kieliszkach
odłożyłem zbawianie świata do jutra
piątek, 10 marca 2017
Anna
![]() |
Gerbrand van den Eeckhout, Anna przedstawia swego syna Samuela kapłanowi Helemu |
"A gdy tak długo przed Panem się modliła, Heli przypatrywał się jej ustom.
Lecz Anna ledwo szeptała, a tylko wargi jej się poruszały , głosu jej zaś nie było słychać;
toteż Heli miał ją za pijaną."
(1 Samuela 1: 12,13)
błagam w pijanym zwidzie
choć w mojej krwi brakuje etanolu
kołyszę się i szlocham
a oni mają mnie za wariatkę
na kolanach przesuwam się
bliżej ciebie
bliżej świętości
składam świadectwo krwią
z pozdzieranych łokci
zamknąłeś mnie na klucz
ciało moje jest zamkiem
a moje łono ryglem
otwórz mnie a oddam ci
nasiono, kwiat i owoc
w jednym
środa, 1 marca 2017
Drapieżne ptaki
jadę autostradą a2 na zachód
w świebodzinie
tam gdzie stoi gigantyczny chrystus
odbijam na północ
i pędzę w stronę morza
ale zanim tam dojadę
zauważam siedzące
na ogrodzeniach wzdłuż drogi
drapieżne ptaki
czy to są sokoły
czy jastrzębie
nie wiem
nie znam się na zoologii
siedzą na słupkach
i płotach
spoglądają spokojnie
na przejeżdżające
samochody
na co czekają?
może na ofiary wypadków
zlecą się do roztrzaskanych
ciał i będą wyjadać wnętrzności
zwalniam!
w świebodzinie
tam gdzie stoi gigantyczny chrystus
odbijam na północ
i pędzę w stronę morza
ale zanim tam dojadę
zauważam siedzące
na ogrodzeniach wzdłuż drogi
drapieżne ptaki
czy to są sokoły
czy jastrzębie
nie wiem
nie znam się na zoologii
siedzą na słupkach
i płotach
spoglądają spokojnie
na przejeżdżające
samochody
na co czekają?
może na ofiary wypadków
zlecą się do roztrzaskanych
ciał i będą wyjadać wnętrzności
zwalniam!
wtorek, 28 lutego 2017
Żaden ze mnie alpinista
to co mnie wzmacnia
prowadzi mnie też do upadku
idę tą samą drogą w górę
i staczam się w dół po tym
samym trakcie
żaden ze mnie alpinista
z braku tlenu
popadam w euforię
czuję się jak pijany
następnie moje samopoczucie
gwałtownie spada w dół
wręcz stacza się
nie ma drogi na skróty
do jednego celu zmierza
tylko jedna trasa
i niestety jest to
jednocześnie droga w dół
w moim przypadku
kiedy wchodzę
to jednocześnie schodzę
popadam w euforie
i przygnębienie
w tym samym momencie
to co mnie buduje
staje się moją
wewnętrzną ruiną
ten stary głupiec Heraklit
miał rację
płonę i płynę
jednocześnie
prowadzi mnie też do upadku
idę tą samą drogą w górę
i staczam się w dół po tym
samym trakcie
żaden ze mnie alpinista
z braku tlenu
popadam w euforię
czuję się jak pijany
następnie moje samopoczucie
gwałtownie spada w dół
wręcz stacza się
nie ma drogi na skróty
do jednego celu zmierza
tylko jedna trasa
i niestety jest to
jednocześnie droga w dół
w moim przypadku
kiedy wchodzę
to jednocześnie schodzę
popadam w euforie
i przygnębienie
w tym samym momencie
to co mnie buduje
staje się moją
wewnętrzną ruiną
ten stary głupiec Heraklit
miał rację
płonę i płynę
jednocześnie
poniedziałek, 27 lutego 2017
czwartek, 23 lutego 2017
Nie lubię filozofów
nie lubię filozofów
zawsze kojarzyli mi się
z leniami żyjącymi
na koszt innych
z nudów wymyślali
nikomu niepotrzebne teorie
pili dużo wina
lub nie pili go wcale
a nie wiadomo co jest gorsze
i niby rozmyślali
i w tym swoim zamyśleniu
zdefiniowali
sposób myślenia milionów ludzi
którzy bezmyślnie powtarzają
ich teorie
szczycąc się tym
że sami nic nie wymyślili
zadaję sobie pytanie
czego mogę się nauczyć
od takiego samego głupca jak ja?
odpowiadam
jeżeli nie wyciągnę wniosków ze
swoich błędów
na nic mi ich filozofie
zawsze kojarzyli mi się
z leniami żyjącymi
na koszt innych
z nudów wymyślali
nikomu niepotrzebne teorie
pili dużo wina
lub nie pili go wcale
a nie wiadomo co jest gorsze
i niby rozmyślali
i w tym swoim zamyśleniu
zdefiniowali
sposób myślenia milionów ludzi
którzy bezmyślnie powtarzają
ich teorie
szczycąc się tym
że sami nic nie wymyślili
zadaję sobie pytanie
czego mogę się nauczyć
od takiego samego głupca jak ja?
odpowiadam
jeżeli nie wyciągnę wniosków ze
swoich błędów
na nic mi ich filozofie
wtorek, 21 lutego 2017
poniedziałek, 20 lutego 2017
niedziela, 19 lutego 2017
piątek, 17 lutego 2017
Wypijmy kawę
usiądźmy na kanapie
odprężmy się
rozluźnijmy napięte mięśnie
załóżmy dłonie za głowę
i przymrużmy oczy
z uśmiechem na ustach
wypijmy kawę
aromatyczny nektar ostatniej chwili
nim odejdziesz na zawsze
porozmawiajmy beztrosko
o naszej młodości
o naszych marzeniach
i planach
których nigdy nie spełniliśmy
odjedziesz pociągiem donikąd
i już nigdy się nie zobaczymy
ty tego nie wiesz i ja też nie
ale moment gdy piliśmy kawę
ten ostatni raz
zostanie na zawsze plamką
na mym oku
zapisaną na elektronicznym impulsie
odprężmy się
rozluźnijmy napięte mięśnie
załóżmy dłonie za głowę
i przymrużmy oczy
z uśmiechem na ustach
wypijmy kawę
aromatyczny nektar ostatniej chwili
nim odejdziesz na zawsze
porozmawiajmy beztrosko
o naszej młodości
o naszych marzeniach
i planach
których nigdy nie spełniliśmy
odjedziesz pociągiem donikąd
i już nigdy się nie zobaczymy
ty tego nie wiesz i ja też nie
ale moment gdy piliśmy kawę
ten ostatni raz
zostanie na zawsze plamką
na mym oku
zapisaną na elektronicznym impulsie
środa, 15 lutego 2017
Zimowe ogrody
słońce zagląda coraz częściej
do mojego domu
ogrzewa zimne powietrze
rozbłyskuje na ścianie
sprawia że na moment
zagościł tutaj twój uśmiech
twoje oczy zaświeciły się płomiennie
rozjaśniało moje oblicze
gdy usłyszałem twój głos
i co z tego
cały czas stoję w zimnym ogrodzie
zasypany świeżym śniegiem
a spod puchowej pokrywy
nieufnie spoglądają aniołki
i Jezus marznie na wietrze
do mojego domu
ogrzewa zimne powietrze
rozbłyskuje na ścianie
sprawia że na moment
zagościł tutaj twój uśmiech
twoje oczy zaświeciły się płomiennie
rozjaśniało moje oblicze
gdy usłyszałem twój głos
i co z tego
cały czas stoję w zimnym ogrodzie
zasypany świeżym śniegiem
a spod puchowej pokrywy
nieufnie spoglądają aniołki
i Jezus marznie na wietrze
wtorek, 14 lutego 2017
Gdynia
gdynia nie jest już taka sama
jest jakaś pusta i obca
zimna w dotyku i wrogo nastawiona
rozżalona i samolubna
tak bardzo kochałem to miasto
tak bardzo za nim tęskniłem
za gdynią
za miłością do nieznanych dziewcząt
ciekawością tego co zakazane
młodością kąpiącą się w letnim słońcu
a teraz czuje nienawiść
gdynia jest taka pusta i obca
zimna w dotyku
bestialsko głodna wspomnień
i twojego kroku na chodniku
spotkajmy się przy niebieskiej fontannie...
... nie przyszedłeś...
...już nigdy nie przyjdziesz...
zostały mi tylko stare fotografie
jest jakaś pusta i obca
zimna w dotyku i wrogo nastawiona
rozżalona i samolubna
tak bardzo kochałem to miasto
tak bardzo za nim tęskniłem
za gdynią
za miłością do nieznanych dziewcząt
ciekawością tego co zakazane
młodością kąpiącą się w letnim słońcu
a teraz czuje nienawiść
gdynia jest taka pusta i obca
zimna w dotyku
bestialsko głodna wspomnień
i twojego kroku na chodniku
spotkajmy się przy niebieskiej fontannie...
... nie przyszedłeś...
...już nigdy nie przyjdziesz...
zostały mi tylko stare fotografie
sobota, 11 lutego 2017
Nienawidzę zimy
nienawidzę zimy
ciepłych skarpet
szalika drapiącego skórę
czapki czochrającej włosy
bielizny termoaktywnej spinającej
ciasno mięśnie
nienawidzę wysokich butów
które trzeba sznurować za każdym razem
gdy się je zakłada
nienawidzę śniegu i dodatnich temperatur
które zamieniają biały puch w błoto
nienawidzę tego tak jak nienawidzę lodu
chłodnego wiatru
krótkich dni
wysokiego zużycia prądu
wyczerpanych akumulatorów
skrobania szyb w aucie
co rano bo nie mam garażu
palenia w piecu
kupowania węgla
i noszenia go do piwnicy
wynoszenia popiołu z pieca
czyszczenia komina
to wszystko i jeszcze więcej
sprowadza się do jednego
nienawidzę zimy
ciepłych skarpet
szalika drapiącego skórę
czapki czochrającej włosy
bielizny termoaktywnej spinającej
ciasno mięśnie
nienawidzę wysokich butów
które trzeba sznurować za każdym razem
gdy się je zakłada
nienawidzę śniegu i dodatnich temperatur
które zamieniają biały puch w błoto
nienawidzę tego tak jak nienawidzę lodu
chłodnego wiatru
krótkich dni
wysokiego zużycia prądu
wyczerpanych akumulatorów
skrobania szyb w aucie
co rano bo nie mam garażu
palenia w piecu
kupowania węgla
i noszenia go do piwnicy
wynoszenia popiołu z pieca
czyszczenia komina
to wszystko i jeszcze więcej
sprowadza się do jednego
nienawidzę zimy
piątek, 10 lutego 2017
Dłoń
nie wiem skąd się tutaj wzięłaś
przecież nikt nie ma kluczy
do mojego mieszkania
tylko moja matka
nie wiem po co tu przyszłaś
rozebrałaś się do naga
i usiadłaś obok mnie
twoje elektryczne ciało
przyprawia mnie o drżenie
wywołuje we mnie lęk i panikę
trzęsę się ze strachu
dlaczego jesteś tak blisko
i dlaczego siedzisz na tej lampie
dlaczego próbujesz złapać mnie
za dłoń i wyciągnąć z mieszkania
boję się
wołam: ojcze ratuj
trzęsę się ze strachu
wiedząc że pomoc nie nadejdzie
jak dostałeś się do mojego mieszkania
przecież tylko nasza matka
ma do niego klucze
dlaczego siedzisz obok mnie na kanapie
i dlaczego trzymasz mnie za dłoń
nie mów nic
nie tłumacz się z tej jednej łzy na twoim
policzku
trzęsę się ze strachu na myśl że jej nie ma
dlaczego przychodzicie do mnie w nocy
gdy głęboko śnię i marzę o miłości
i wybaczeniu
przez sen wołam: tato ratuj
trzęsę się ze strachu bo gdy się obudzę
nikt nie będzie mnie trzymał za dłoń.
przecież nikt nie ma kluczy
do mojego mieszkania
tylko moja matka
nie wiem po co tu przyszłaś
rozebrałaś się do naga
i usiadłaś obok mnie
twoje elektryczne ciało
przyprawia mnie o drżenie
wywołuje we mnie lęk i panikę
trzęsę się ze strachu
dlaczego jesteś tak blisko
i dlaczego siedzisz na tej lampie
dlaczego próbujesz złapać mnie
za dłoń i wyciągnąć z mieszkania
boję się
wołam: ojcze ratuj
trzęsę się ze strachu
wiedząc że pomoc nie nadejdzie
jak dostałeś się do mojego mieszkania
przecież tylko nasza matka
ma do niego klucze
dlaczego siedzisz obok mnie na kanapie
i dlaczego trzymasz mnie za dłoń
nie mów nic
nie tłumacz się z tej jednej łzy na twoim
policzku
trzęsę się ze strachu na myśl że jej nie ma
dlaczego przychodzicie do mnie w nocy
gdy głęboko śnię i marzę o miłości
i wybaczeniu
przez sen wołam: tato ratuj
trzęsę się ze strachu bo gdy się obudzę
nikt nie będzie mnie trzymał za dłoń.
czwartek, 9 lutego 2017
Niebieskie dżinsy
nigdy bym nie przypuszczał
że zwykłe niebieskie dżinsy
staną się dla niektórych
wyznacznikiem społecznego statusu
noszą wysoko podciągnięte bluzki
aby było widać że wydali
na swoje spodnie naprawdę dużo pieniędzy
na metce widnieje logo
tak jak kowboj na dzikim zachodzie
znakował bydlęta
tak oni zostali oznakowani
przez wielkie koncerny
kawałek materiału zabarwionego
na niebiesko i czują się naprawdę dobrze
czują się półbogami
nie zakładają paska
żeby nie zakrywać swojego statusu
ciekawe jest jednak to
że parę tysięcy
kilometrów stąd
na zachód albo wschód
w zależności w jakiej galerii
kupili swoje spodnie
ten sam kawałek materiału
noszony na dupie
staje się piętnem
że zwykłe niebieskie dżinsy
staną się dla niektórych
wyznacznikiem społecznego statusu
noszą wysoko podciągnięte bluzki
aby było widać że wydali
na swoje spodnie naprawdę dużo pieniędzy
na metce widnieje logo
tak jak kowboj na dzikim zachodzie
znakował bydlęta
tak oni zostali oznakowani
przez wielkie koncerny
kawałek materiału zabarwionego
na niebiesko i czują się naprawdę dobrze
czują się półbogami
nie zakładają paska
żeby nie zakrywać swojego statusu
ciekawe jest jednak to
że parę tysięcy
kilometrów stąd
na zachód albo wschód
w zależności w jakiej galerii
kupili swoje spodnie
ten sam kawałek materiału
noszony na dupie
staje się piętnem
poniedziałek, 6 lutego 2017
Lubię pić zieloną herbatę
lubię pić zieloną herbatę
taką dobrze zaparzoną
w siedemdziesięciu pięciu
stopniach celsjusza
przez trzy minuty
czasem osłodzoną
cukrem trzcinowym
czasem z miodem i cytryną
a innym razem gorzką
lubię ją parzyć
w małym dzbaneczku
i nalewać do małych filiżanek
jest jednak pewien problem
zielona herbata
nie smakuje po alkoholu
natomiast alkohol nie zmienia smaku
po zielonej herbacie
i dlatego rzadko ją pijam
taką dobrze zaparzoną
w siedemdziesięciu pięciu
stopniach celsjusza
przez trzy minuty
czasem osłodzoną
cukrem trzcinowym
czasem z miodem i cytryną
a innym razem gorzką
lubię ją parzyć
w małym dzbaneczku
i nalewać do małych filiżanek
jest jednak pewien problem
zielona herbata
nie smakuje po alkoholu
natomiast alkohol nie zmienia smaku
po zielonej herbacie
i dlatego rzadko ją pijam
sobota, 4 lutego 2017
Co mnie obchodzi mój pierwszy oddech
co mnie obchodzi
mój pierwszy oddech
minęło trzydzieści parę lat
od tego epizodu
i tylko moja matka czasem
w styczniowy dzień
wspomina jak zacząłem wrzeszczeć
nie wiem nawet
jaka wtedy była pogoda
czy to była prawdziwa
mroźna zima
czy ciepła i pełna błota
wiem na pewno że
komunistyczna
odgaduję to po dacie
czy mój ojciec
ze szczęścia poszedł
napić się wódki z kolegami?
czy można było ją wtedy kupić?
a może rodzice płakali
i martwili się
bo przecież nie było tak pięknie
jak powinno być gdy rodzi się dziecko
nie trafiłem dziesiątki w skali apgar
ale gdy zrobiło się bezpiecznie
i wydostałem się z inkubatora
to wszyscy poszli się napić
i tak do dzisiaj pijemy
mój pierwszy oddech
minęło trzydzieści parę lat
od tego epizodu
i tylko moja matka czasem
w styczniowy dzień
wspomina jak zacząłem wrzeszczeć
nie wiem nawet
jaka wtedy była pogoda
czy to była prawdziwa
mroźna zima
czy ciepła i pełna błota
wiem na pewno że
komunistyczna
odgaduję to po dacie
czy mój ojciec
ze szczęścia poszedł
napić się wódki z kolegami?
czy można było ją wtedy kupić?
a może rodzice płakali
i martwili się
bo przecież nie było tak pięknie
jak powinno być gdy rodzi się dziecko
nie trafiłem dziesiątki w skali apgar
ale gdy zrobiło się bezpiecznie
i wydostałem się z inkubatora
to wszyscy poszli się napić
i tak do dzisiaj pijemy
czwartek, 2 lutego 2017
Nigdy nie napisałem wiersza
nigdy nie napisałem wiersza
to co teraz czytasz to
gówno
śmieć
szmata
odpad
pozostałość po analizie słów
i po odpowiednim ich ułożeniu
chociaż pewnie efekt jest
fatalny
niestylistyczny
niezgodny
z zasadami języka
jakiegokolwiek języka
nienawidzę swojej pracy
nie przeszkadza mi to że jest
nudna i monotonna i że cały czas stoję
w tym samym miejscu i gapię się
w jeden punkt
przeszkadza mi w niej to że
wtedy układam w głowie
najlepsze wiersze
snują się po mózgu jeden po drugim
robię wtedy najgorszą rzecz pod słońcem
wracam do domu
próbuje zapisać to co urodziło się w myślach
jeszcze nigdy nie napisałem żadnego wiersza
to co teraz czytasz to
gówno
śmieć
szmata
odpad
pozostałość po analizie słów
i po odpowiednim ich ułożeniu
chociaż pewnie efekt jest
fatalny
niestylistyczny
niezgodny
z zasadami języka
jakiegokolwiek języka
nienawidzę swojej pracy
nie przeszkadza mi to że jest
nudna i monotonna i że cały czas stoję
w tym samym miejscu i gapię się
w jeden punkt
przeszkadza mi w niej to że
wtedy układam w głowie
najlepsze wiersze
snują się po mózgu jeden po drugim
robię wtedy najgorszą rzecz pod słońcem
wracam do domu
próbuje zapisać to co urodziło się w myślach
jeszcze nigdy nie napisałem żadnego wiersza
wtorek, 17 stycznia 2017
Rozstanie
rozstanie
to jedno słowo
nie przechodzi nam przez gardło
serce chce je powiedzieć lecz grzęźnie
w tej trudnej miłości
„my” spadamy na dno
potem "ty" wybiegasz zbudowana z zazdrości
te ostatnie pocałunki już nie należą do nas
obce usta
obce dłonie
ty bierzesz zdjęcia
ja zabieram ramki
dzielimy to co „nasze” na „moje” i „twoje”
spakowaną torbę mam
z marzeń i rozkoszy
z nieprzespanych nocy
z miłości podupadłej
buduję swój dom
stawiam swój chwiejny namiot
stawiam go na mieliźnie
rozstanie
sobota, 7 stycznia 2017
W piątek
przechodziłem kiedyś w markecie
obok lodówek z nabiałem
i jeden chłopak zapytał się swojej ukochanej
czy na obiad zjedzą kotlety
w piątek?
z oburzeniem krzyknęła dziewczyna
a ja podniosłem głowę spoglądając z zaciekawieniem
na zakłopotanego gościa
i parsknąłem śmiechem
okazując w ten sposób
niepoprawny w naszym kraju
brak szacunku do zasad i zwyczajów
całe zdarzenie trwało jakieś pięć sekund
i w tym czasie parka zniknęła
w tłumie ludzi kupujących
to co potrzebują najbardziej
a najbardziej potrzebują
wódki i mięsa
kupiłem kotlety
przyjechałem do domu
usmażyłem
zjadłem
w zaciszu czterech ścian
tak aby nikt nie widział
dziewczyna z chłopakiem pojechali
w tym czasie do McDonalda
i zjedli kanapkę z mięsem
w piątek
obok lodówek z nabiałem
i jeden chłopak zapytał się swojej ukochanej
czy na obiad zjedzą kotlety
w piątek?
z oburzeniem krzyknęła dziewczyna
a ja podniosłem głowę spoglądając z zaciekawieniem
na zakłopotanego gościa
i parsknąłem śmiechem
okazując w ten sposób
niepoprawny w naszym kraju
brak szacunku do zasad i zwyczajów
całe zdarzenie trwało jakieś pięć sekund
i w tym czasie parka zniknęła
w tłumie ludzi kupujących
to co potrzebują najbardziej
a najbardziej potrzebują
wódki i mięsa
kupiłem kotlety
przyjechałem do domu
usmażyłem
zjadłem
w zaciszu czterech ścian
tak aby nikt nie widział
dziewczyna z chłopakiem pojechali
w tym czasie do McDonalda
i zjedli kanapkę z mięsem
w piątek
Amerykański sen
miały być sceny pełne świateł
łoskot muzyki ciężkiej
wwiercającej się w uszy
miały być teksty piosenek
stające się hitami z dnia na dzień
ramoneski i buty podkute
ćwieki, kolczyki, tatuaże
miały być dziewczyny
alkohol, narkotyki
demolowanie hotelowych pokoi
i telewizory wylatujące przez okno
to miał być nasz amerykański sen
sen dziecka rock'n'rola
bunt wobec rodziców
ucieczka z domu
lot w jedną stronę
stara gitara i nowa gitara
amerykański sen spełnił się
tylko w jednym szczególe
było dużo wódki
lecz grób w Polsce
łoskot muzyki ciężkiej
wwiercającej się w uszy
miały być teksty piosenek
stające się hitami z dnia na dzień
ramoneski i buty podkute
ćwieki, kolczyki, tatuaże
miały być dziewczyny
alkohol, narkotyki
demolowanie hotelowych pokoi
i telewizory wylatujące przez okno
to miał być nasz amerykański sen
sen dziecka rock'n'rola
bunt wobec rodziców
ucieczka z domu
lot w jedną stronę
stara gitara i nowa gitara
amerykański sen spełnił się
tylko w jednym szczególe
było dużo wódki
lecz grób w Polsce
piątek, 6 stycznia 2017
Oranżada i Pepsi Cola
pamiętasz jak w gorące dni
pijaliśmy oranżadę w woreczkach?
przez słomkę wciągaliśmy słodki
smak landrynek i lata
a beztroska dziecięca naiwność
podpowiadała nam że te smaki
pozostaną na zawsze
i będziemy mogli pod budką
z napojami spędzić całe życie
pamiętasz Pepsi Colę w puszkach?
słodki smak lata i wakacji
nie myślę o zapachu trawy
na skoszonej łące ale o cukrowym
przesłodzonym smaku Pepsi Coli
i o puszkach które zimą
gromadziły się na szafach
puste trofea po minionym lecie
pamiętasz kwaśny smak piwa...
ostry smak wódki...
żubrówki, ginu, whiskey...
dym papierosów...
marihuany...
...to było zimą
pijaliśmy oranżadę w woreczkach?
przez słomkę wciągaliśmy słodki
smak landrynek i lata
a beztroska dziecięca naiwność
podpowiadała nam że te smaki
pozostaną na zawsze
i będziemy mogli pod budką
z napojami spędzić całe życie
pamiętasz Pepsi Colę w puszkach?
słodki smak lata i wakacji
nie myślę o zapachu trawy
na skoszonej łące ale o cukrowym
przesłodzonym smaku Pepsi Coli
i o puszkach które zimą
gromadziły się na szafach
puste trofea po minionym lecie
pamiętasz kwaśny smak piwa...
ostry smak wódki...
żubrówki, ginu, whiskey...
dym papierosów...
marihuany...
...to było zimą
poniedziałek, 5 grudnia 2016
Późna noc / Late night
późna noc
zapach morza
daleko w ląd zatopiony
---------------------------------------------------------------------------------late night
the smell of the sea
far away in the land sunk
poniedziałek, 28 listopada 2016
Jestem głodny / I'm hungry
jestem głodny
nie mogę zasnąć
ale przynajmniej nie śpię spokojnie...
---------------------------------------------------------------------------------i'm hungry
i can not fall asleep
but at least I do not sleep peacefully ...
poniedziałek, 21 listopada 2016
Najczarniejsza noc / Blackest night
najczarniejsza noc to taka
kiedy biegnę jak wilk
na wzgórze i wyję do księżyca
chcę być bliżej ciebie
pysk wystawiam
do promieni srebrnej tarczy
głośno skomlę
warczę
chcę być panem twojego ciała
---------------------------------------------------------------------------------
blackest night is one
when I run like a wolf
on a hill and howling at the moon
I want to be closer to you
I issue a muzzle
a radiation shield silver
loud whining
growl
I want to be the master of your body
kiedy biegnę jak wilk
na wzgórze i wyję do księżyca
chcę być bliżej ciebie
pysk wystawiam
do promieni srebrnej tarczy
głośno skomlę
warczę
chcę być panem twojego ciała
---------------------------------------------------------------------------------
blackest night is one
when I run like a wolf
on a hill and howling at the moon
I want to be closer to you
I issue a muzzle
a radiation shield silver
loud whining
growl
I want to be the master of your body
niedziela, 20 listopada 2016
Ostatnia podróż / Last journey
wybieram się w podróż
spakowałem już plecak
i niewielką torbę
zapełniłem je
niespełnionymi marzeniami
pretensjami, żalem i bezwstydem
leżeniem na zimnej ulicy
i rozczarowaniem
wyjeżdżam...
... nie wiem czy wrócę
ale chyba nic mnie już tu nie trzyma
czas ruszyć w drogę
daleka podróż przede mną
trzeba zatrzymać serce
wygasić płuca
wydać ostatni oddech
wstrzyknąć w powietrze pokoju
ostatni dwutlenek węgla
ruszam w podróż
w ostatnim garniturze i mokasynach
bez zbędnych ciężarów
---------------------------------------------------------------------------------
I am going on a journey
already I packed my backpack
and a small bag
to clog them
unfulfilled dreams
pretensions, regret and shamelessness
lying down on the cold street
and disappointment
I am leaving...
... I do not know if I will return
but probably nothing I have here does not hold
time to hit the road
a long journey in front of me
you have to stop the heart
extinguish the lungs
spend the last breath
inject into the air room
Last carbon dioxide
I'm on my journey
in the last suit and loafers
without unnecessary burdens
spakowałem już plecak
i niewielką torbę
zapełniłem je
niespełnionymi marzeniami
pretensjami, żalem i bezwstydem
leżeniem na zimnej ulicy
i rozczarowaniem
wyjeżdżam...
... nie wiem czy wrócę
ale chyba nic mnie już tu nie trzyma
czas ruszyć w drogę
daleka podróż przede mną
trzeba zatrzymać serce
wygasić płuca
wydać ostatni oddech
wstrzyknąć w powietrze pokoju
ostatni dwutlenek węgla
ruszam w podróż
w ostatnim garniturze i mokasynach
bez zbędnych ciężarów
---------------------------------------------------------------------------------
I am going on a journey
already I packed my backpack
and a small bag
to clog them
unfulfilled dreams
pretensions, regret and shamelessness
lying down on the cold street
and disappointment
I am leaving...
... I do not know if I will return
but probably nothing I have here does not hold
time to hit the road
a long journey in front of me
you have to stop the heart
extinguish the lungs
spend the last breath
inject into the air room
Last carbon dioxide
I'm on my journey
in the last suit and loafers
without unnecessary burdens
sobota, 13 lutego 2016
Strzał / Shot
ostatni twój pocałunek i oddech
oddaje Bogu
i będziesz miał w końcu spokój
ledwo widoczne skinienie głowy
wiem kochany jesteś gotowy
strzał!
po co czekać długie godziny na ból
sama świadomość że nadejdzie
jest nie do wytrzymania
po co błagać o wytchnienie
które będzie trwało dziesięć minut
nasza miłość jest wieczna
nasz ostatni uśmiech zbyt blady
a muśnięcie dłoni zbyt delikatne
gdy ciebie już nie będzie przy mnie
przynajmniej cieleśnie
oddam się aniołom
upadłym matkom i ich dzieciom
poświęcę resztki swojego życia
strzępy istnienia na zagranie
ostatniej roli
nim padnie... wybawienie...
...strzał
---------------------------------------------------------------------------------
last kiss and your breath
God gives
and you will have peace at last
barely visible nod
I loved you ready
shot!
Why wait long hours for pain
just knowing that there will come
It is unbearable
after which beg for a reprieve
which it will take ten minutes
Our love is eternal
Our last smile too pale
a brush of the hand too fragile
when you no longer be with me
at least physically
I will give to the angels
fallen mothers and their children
devote his life remains
shreds of existence on the play
last role
It will fall ... redemption ...
...shot
oddaje Bogu
i będziesz miał w końcu spokój
ledwo widoczne skinienie głowy
wiem kochany jesteś gotowy
strzał!
po co czekać długie godziny na ból
sama świadomość że nadejdzie
jest nie do wytrzymania
po co błagać o wytchnienie
które będzie trwało dziesięć minut
nasza miłość jest wieczna
nasz ostatni uśmiech zbyt blady
a muśnięcie dłoni zbyt delikatne
gdy ciebie już nie będzie przy mnie
przynajmniej cieleśnie
oddam się aniołom
upadłym matkom i ich dzieciom
poświęcę resztki swojego życia
strzępy istnienia na zagranie
ostatniej roli
nim padnie... wybawienie...
...strzał
---------------------------------------------------------------------------------
last kiss and your breath
God gives
and you will have peace at last
barely visible nod
I loved you ready
shot!
Why wait long hours for pain
just knowing that there will come
It is unbearable
after which beg for a reprieve
which it will take ten minutes
Our love is eternal
Our last smile too pale
a brush of the hand too fragile
when you no longer be with me
at least physically
I will give to the angels
fallen mothers and their children
devote his life remains
shreds of existence on the play
last role
It will fall ... redemption ...
...shot
środa, 13 stycznia 2016
W starym kinie
w starym kinie
takim z małym ekranem
dziurawymi fotelami
w towarzystwie
gum podklejonych pod siedzenie
siedzimy
ja i ty
wpatrujemy się w obrazy
ruchome wyznania i westchnienia
ona kocha jego
on ją zdradza
trzymam cię za dłoń
łzy same spływają nam po policzkach
zapominamy jacy jesteśmy
starzy jak to kino
takim z małym ekranem
dziurawymi fotelami
w towarzystwie
gum podklejonych pod siedzenie
siedzimy
ja i ty
wpatrujemy się w obrazy
ruchome wyznania i westchnienia
ona kocha jego
on ją zdradza
trzymam cię za dłoń
łzy same spływają nam po policzkach
zapominamy jacy jesteśmy
starzy jak to kino
Aleja jesionów
przechadzam się aleją
na której rosną gęsto jesiony
czuję wplątujący się w moje włosy
wiatr młodości
bujne czupryny
dziewcząt lśnią w słońcu
ciała prężą się gotowe do skoku
moje ciało kona
jędrne piersi
smukłe ramiona
biodra co nosić będą
młodość przez krótki czas
a ja pomarszczony i stary
sobota, 14 listopada 2015
Właśnie wyszedłem z knajpy
właśnie wyszedłem z knajpy
jadłem bardzo drogie
w moim odczuciu sushi
to miał być wspólny wieczór
z moją żoną
pierwszy od kilku lat
od urodzenia drugiego dziecka
najpierw byliśmy w kawiarni
potem na marnej sztuce
na którą bilety kosztowały fortunę
teraz wracamy z knajpy
jedliśmy bardzo drogie sushi
stoję na wprost okna
olbrzymiego okna
do bardzo drogiej knajpy
droższej od knajpy
w której serwują sushi
widzę ludzi
bardzo bogatych ludzi
taki wielkomiejski
nowobogacki tryb życia
jedzą małe dania
na wielkich talerzach
spoglądają pogardliwie
na tych za oknem
popijając obrzydliwe
obrzydliwie drogie wina
kilka godzin temu
zapierałem się i mówiłem
pieniądze nic nie znaczą
śmiałem się z gościa
który chciał przyjść do pracy
w niedzielę
a teraz okazuje się
że jestem nagi
król jest nagi
jutro kupię nową kanapę
jadłem bardzo drogie
w moim odczuciu sushi
to miał być wspólny wieczór
z moją żoną
pierwszy od kilku lat
od urodzenia drugiego dziecka
najpierw byliśmy w kawiarni
potem na marnej sztuce
na którą bilety kosztowały fortunę
teraz wracamy z knajpy
jedliśmy bardzo drogie sushi
stoję na wprost okna
olbrzymiego okna
do bardzo drogiej knajpy
droższej od knajpy
w której serwują sushi
widzę ludzi
bardzo bogatych ludzi
taki wielkomiejski
nowobogacki tryb życia
jedzą małe dania
na wielkich talerzach
spoglądają pogardliwie
na tych za oknem
popijając obrzydliwe
obrzydliwie drogie wina
kilka godzin temu
zapierałem się i mówiłem
pieniądze nic nie znaczą
śmiałem się z gościa
który chciał przyjść do pracy
w niedzielę
a teraz okazuje się
że jestem nagi
król jest nagi
jutro kupię nową kanapę
czwartek, 12 listopada 2015
Dziś wziąłem rozwód
dziś wziąłem rozwód
bolało jak diabli
szczególnie że mam
niespotykany w mojej rodzinie
szacunek do książek
otaczam je kultem
mam to trochę po matce
ale ona lubi pożyczać książki od innych
ja tego nie cierpię
nie uznaje obcej książki
na swoim regale
chyba że już nigdy nie wróci
do właściciela
więc wziąłem rozwód
pierwszy raz w życiu
wyrzuciłem książkę
do śmieci
to było straszne
ale konieczne
bolało jak diabli
szczególnie że mam
niespotykany w mojej rodzinie
szacunek do książek
otaczam je kultem
mam to trochę po matce
ale ona lubi pożyczać książki od innych
ja tego nie cierpię
nie uznaje obcej książki
na swoim regale
chyba że już nigdy nie wróci
do właściciela
więc wziąłem rozwód
pierwszy raz w życiu
wyrzuciłem książkę
do śmieci
to było straszne
ale konieczne
niedziela, 8 listopada 2015
Zwiadowcy codzienności
w moim mieście jest park
taki mały
schowany we mgle
jest tam ciemna alejka
po której przechadzają się
starsze panie i zgarbione postacie
a zza drzew wychylają się oczy
wścibskich bab
zwiadowców codzienności
krzewy tam rosną gęsto
jeden przy drugim
a w nich chowają się
mali chłopcy
popalający po kryjomu
papierosy i popijający piwo
a czasem coś mocniejszego
słychać między krzewami
szyderczy śmiech
to śmiech czasu młodości
legendy
przeszłość
taki mały
schowany we mgle
jest tam ciemna alejka
po której przechadzają się
starsze panie i zgarbione postacie
a zza drzew wychylają się oczy
wścibskich bab
zwiadowców codzienności
krzewy tam rosną gęsto
jeden przy drugim
a w nich chowają się
mali chłopcy
popalający po kryjomu
papierosy i popijający piwo
a czasem coś mocniejszego
słychać między krzewami
szyderczy śmiech
to śmiech czasu młodości
legendy
przeszłość
sobota, 7 listopada 2015
Wielbiciel
dlaczego się mnie boisz?
przecież jestem twoim wielbicielem
uwielbiam twój zapach
czyste mięso
dobrze przyprawiona
będziesz smakowała
nieludzko
dlaczego twój oddech
jest taki szybki?
strach i podniecenie
jest jak
pieprz i sól
jestem wielbicielem
twojego ciała
smażone
gotowane
pieczone
zanim cię wypuszczę
chcę z ciebie zlizać
cały twój strach
jestem wielbicielem
twojego strachu
jest jak przyprawa
do twojego ciała
przecież jestem twoim wielbicielem
uwielbiam twój zapach
czyste mięso
dobrze przyprawiona
będziesz smakowała
nieludzko
dlaczego twój oddech
jest taki szybki?
strach i podniecenie
jest jak
pieprz i sól
jestem wielbicielem
twojego ciała
smażone
gotowane
pieczone
zanim cię wypuszczę
chcę z ciebie zlizać
cały twój strach
jestem wielbicielem
twojego strachu
jest jak przyprawa
do twojego ciała
Subskrybuj:
Posty (Atom)